czwartek, 28 marca 2024

Szczuczyn

  • 2 komentarzy
  • 6179 wyświetleń

Uroki zimy

Upłynęło siedem lat, kiedy 4 lutego 2009 roku na łamach portalu e-Grajewo.pl dzieliłem się z Czytelnikami emocjami „30-lecia zimy 100-lecia”. Byłem zaskoczony, kiedy zapytano mnie dlaczego usunąłem zdjęcia ze strony, na których dzisiejsi trzydziesto-siedmiolatkowie nie mogą obejrzeć Szczuczyna z tamtych dni. Podczas przeglądu swoich materiałów w sieci potwierdziłem, że pod tekstem do którego link poniżej zamieszczam, brak jest fotografii z tak szczególnego okresu. Ze względu na awarię serwera, skasowano część publikowanych materiałów.To spostrzeżenie sprowokowało, do wydobycia ze zbiorów fotografii, opracowania ich i ponownego emitowania.       

Dołączone do artykułu fotografie z różnych okresów, wskazują na brak cyklicznych uwarunkowań każdej zimy w porównaniu do tej z 1979 roku.   

W okresie „Zimy stulecia” 15 lutego 1979 roku podczas wybuchu gazu ziemnego w przewodach przebiegających pod gmachem banku, Rotunda PKO w Warszawie uniosła się jak „mydlana bańka”, aby opadając zamienić się w gruz.  

 

NIEPOWTARZALNA MAGIA ZIMY           

 

Według kalendarza, najzimniejszym okresem roku w naszym klimacie jest zima, która zaczyna się 22 grudnia i trwa do 21 marca. I choć doba w tym czasie ma tę samą ilość godzin, to jednak dni są bardzo skrócone, a nadmierną długość mają ciemne noce.       

Aura zwykle jest niestabilna, a przez to bardzo odczuwalne są jej anomalia. Bywa czasem ciepła jak wiosenna zima, albo bardzo mroźna, tzw. siarczysta. Prawdziwej zimy nie spodziewano się 37 lat temu, a ona nawiedziła nas w całej okazałości i dlatego została uhonorowana tytułem „Zimy stulecia”.        

W pierwszych dniach zimy są wolne dni poświęcone uroczystościom religijnym i odpoczynkowi, a na przełomie stycznia i lutego ferie zimowe. To czas zimowej sielanki na śniegu i lodzie. Młodsze dzieci budują bałwana i ciskają się śnieżnymi kulami lub leżąc na plecach wyklepują kształt orła. Minusowe temperatury szczypiące w uszy i w szczelinach gwiżdżący wiatr zmuszają nas do właściwego dostosowania ubioru. Przydają się wydobyte z szaf zimowe kurtki, buty, rękawiczki, szale i czapki.        

Dużymi płatkami pada połyskujący srebrem śnieg, który zachęca do organizowania kuligów po bezdrożach polskich lasów i pól. Szybka jazda saniami, rącze konie spod których kopyt oderwany śnieg obija się o sanie, o nasze ciała, a wokół widok bajecznie białych drzew, to wszystko robi na nas niezapomniane wrażenie. Czujemy, że na wskutek tych wrażeń wewnętrznie miękniemy, a nasze ciało  unosi się w przestrzeni wolnej od namiętności zła. Tylko szemrzące wody strumyków pod lodem, które co pewien czas wynurzają się spod lodu dla dokarmiania tlenem ryb, rządzą się odwiecznymi prawami ładu i spokoju.  

Bywały zimy z tzw. przeszywającym mrozem, trzaskającymi płotami, wyjącymi wilkami skradającymi się do zagród i zaspami śniegu do10 a nawet więcej metrów. Z tych zasp usypanych przez szalejące i długotrwałe wichry tworzyły się śnieżne turnie sięgające okien, drzwi a nawet dachów domów. To z nich, bez wyjeżdżania w góry, dzieci lubiące wspinaczki zjeżdżały na sankach, nartach i na plastikowych workach z sianem.  Ci, których pasjonowała archeologia, kopali w zaspach śnieżnych długie tunele, w których gromadzili sezonowe rekwizyty albo którymi docierali do mieszkań.  Zima, która już swoją nazwą określa się zimną, nieprzyjemną, ma własną fantastykę i niepodważalny urok, bowiem wszystkie jej elementy są czarujące. Zima, to cudowna malarka fantastycznych,  zapierających dech w piersiach krajobrazów. Oszronione drzewa a w nich majestatyczne świerki, pokryte puchem pola wyglądają przepięknie. Ich biel i niepowtarzalność błyszczących płatków oraz wzorów na szybach niedogrzanych mieszkań jest fenomenem tego okresu, w którym odpoczywa utulona do snu przyroda.     

Nie wszyscy mieszkańcy naszego rejonu mogą wyjechać do odległego Karpacza, Wisły, Zakopanego lub innych zimowych kurortów, żeby tam włączyć się w żywioł zimowego szaleństwa. Czasem obok nas znajdujemy piękne miejsca i czyste powietrze do szusowania po rzekomych stokach Podlasia,  aby w końcu dnia ogrzać się przy falujących kręgach płomieni ogniska i kiełbaską. Prawdziwy miłośnik letniej plaży i słońca również czuje respekt do usypanych śnieżnych szczytów, których szlaki przyciągają małych i młodych nizinnych „alpinistów”, a starsi chętnie podziwiają ich zwinne akrobacje osiągnięte przez codzienne ewolucje.      

Lubię śnieżne i lekko mroźne,  słoneczne dni z błękitnym niebem i nocne eskapady w świetle księżyca, kiedy każdy element krajobrazu wydaje się być czystym i niepowtarzalnym. Jest to  ewenement, pewien rodzaj inspiracji na ciekawy sposób oderwania się od codziennej rzeczywistości.  

GALERIA ZDJĘĆ 

Tekst i zdjęcia: Stanisław Orłowski   

 

 

Polecamy: „30-lecie zimy 100-lecia”

 

 

Komentarze (2)

Na fot. nr 1. przy opisie wyjasniajacym co bylo "drzewiej" prostuje ze w miejscu szkoly bylo przedszkole dla dzieci zydowskich! Moja mama pamieta dobrze usytuowanie /jak to z dziecinstwa/ obiektow przed wojna i po... za PRL w budynku tym byly mieszkania.

ad. jolanta06. Szanowna Pani, dziękuję za wnikliwe czytanie mich opracowań i przekazanie mi swoich spostrzeżeń. Każda uzasadniona uwaga jest ważną sugestią w kontekście historycznym, a nawet szczególną. Ja w stosunku do tego miejsca podałem to, co uzyskałem od Żydów, dawnych mieszkańców odwiedzających dziś Szczuczyn. Być może, że w pewnym okresie mogło być w tym miejscu Przedszkole, choć użytkownikiem głównym, w rozumieniu stabilności, trwającej dłuższy czas, była Szkoła. Pozdrawiam Panią i Mamę serdecznie.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.