Zaśmiecanie ogródka

Mieszkam w bloku i mam ogródek ,który zaśmiecają mi współlokatorzy. Jak ich odstraszyć?

a wykupilas ten ogrodek ,masz na niego akt notarialny jeśli tak to zgoda ,ajezeli nie to taki twój jak i innych.

Raczej nie ma na to sposobu... niestety :( My też mamy taki ogródek, mieszkamy na parterze. Jeszcze latem nie jest źle ale po zimie jest pełno petów.

zwrócić uwagę, tyle powinno pomóc, a jak nie to zgłosić to gdzieś i tyle

zgłoś do administracji a jak nie zrobią nic z tym to wiesz zawsze mogą dostawać mandaty za zaśmiecanie tylko musisz wiedzieć kto to i mieć dowody a nie to przysłowiowo masaż pleców :) ja mam identyczny problem tylko że ja wiem kto mi to robi i nie raz musi sprzątać

Też mam ten problem, sąsiedzi zrzucają wszystko co popadnie, butelki, puszki, zabawki, majtki, nie wspomnę już ze dla niektórych moja działka jest jak popielniczka. Pety można zbierać szuflą. Nic nie poradzisz, bo kultury już takich nie nauczysz.

Do lokatora:a jak niewykupiony ogródek i taki sam Jolki jak i innych to oznacza,że możesz śmiecić,rzucać,co popadnie i traktować jak popielniczkę?

Do lokatora: Czytaj ze zrozumieniem. Autorka tematu pisze o braku kultury niektórych współlokatorów. Własności gruntu nie ma tu żadnego znaczenia. Żyjąc w przestrzeni publicznej należy umieć szanować swoją własność jak również i cudzą, wymaga tego kultura osobista. Informacja dla tych, którzy nie wiedzą gdzie należy wyrzucać "pety" i śmieci. Do tego służą popielniczki i kosze na śmieci. Myślę,że problem ten jest na każdym blokowisku.

mieszkanka,2xy jak nie wykupilas tego ogrodka,to nie ma słowa mam.

Do miasta sprowadziło się mnóstwo byłych PGRUSÓW oni niczego nie szanują a mieć takich za sąsiadów to jest gechenna akurat teraz mam dla takiego pgerusa klatka schodowa to jak śmietniczka nie będę się rozpisywał ale wygląda na to że pegerus to nie człowiek bo zachowuje się gorzej jak bydło

pewnie z okolic prostek

sie nie opłaca miec ogródka jak sie mieszka w bloku.

Ludzie nie umieją dbać o nasz wspólny dom. Moja sąsiadka wieczorem wystawia śmieci na klatkę, gdy w domu jej śmierdzi.Rano jej mąż idąc do pracy zabiera śmieci.Śmierdzi więc na klatce.Dziwny to zwyczaj. Wyrzucanie petów przed wejściem do klatki to norma.Obok jest kosz , ale chyba oni nie wiedzą do czego on służy.Co jest z tymi ludźmi.Plucie guma do żucia na klatkę,dzieci niszczą ściany,gdzie rodzice. Myślę , że złapać takiego synka na gorącym uczynku i zadzwonić na policję, że niszczy mienie. Wyrzucanie pokarmu przez okno to też nie jest normalne zachowanie.Może zacznijmy dbać o nasz wspólny dom i jego otoczenie.

Do autorki tematu:czy jest to ogródek,do którego wychodzisz z balkonu swego mieszkania,na parterze?A nawet jeśli użytkujesz ten ogródek w innym miejscu,nie przy mieszkaniu,nie znaczy,że inni mogą Tobie do niego...śmiecić .Cisnęło mi się na usta zupełnie inne słowo,ale nie wypadało go napisać.Choćbyś chciała,ludzi,którzy traktują swoje śmieci jak kukułcze jaja,kultury nie nauczysz...Pozdrawiam.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.